Jadę sobie kiedyś rano do tyry, jak zwykle oczywiście po drodze zatrzymały mnie chyba wszystkie możliwe światła...
Z nudów, w oczekiwaniu na zielone, podziwiałam otaczający mnie krajobraz i w duchu śmiałam się z tych wszystkich kierowców, którzy rzucają mięsem na prawo i lewo tylko dlatego, że na drodze są jeszcze inne auta i żaden z nich nie może pochwalić się pojemnością silnika czy mocą koni mechanicznych.
Nie jestem dojeżdżaczem, zawsze grzecznie stoję w miejscu, ale tego dnia na prawdę musiałam się zbliżyć do mobilka przede mną, bo własnym oczom nie wierzyłam.
Leciwa Renia do zderzaka miała przypiętą na prawdę sporych rozmiarów maskotkę Hello Kitty... No cóż, myślę sobie, że właściciel albo zabił najlepszą przyjaciółkę swojej małej córeczki, albo jest z deka nienormalny. Od tamtej pory coraz częściej zauważam tego typu oryginalne ozdoby zderzaków na wszelakiego rodzaju pojazdach...
Wytłumaczcie mi, proszę, bo może jednak moja sztuczna inteligencja w postaci czarnych włosów, którą tak na prawdę utajniam swoją blond naturę (i pierwsze siwe włosy :P), jest faktycznie sztuczna i nie ogarniam czegoś...
O co chodzi z tymi maskotkami na zderzakach? To jakaś nowa moda z Zachodu czy co?
Przepraszam, ale czy pedofile kuszą w ten sposób potencjalne ofiary, czy ludzie maskują w ten sposób rdzę i odpadającą szpachlę?
Proszę, odpowiedzcie, bo przez tę niewiedzę nie mogę spać po nocach :(
Drogi Fiubździusiu, co byś następnym razem mogła spokojnie odejść w krainę tysiąca i jednej nocy pozwolę sobie skomentować zjawisko. Jako fanka misiów jestem oburzona.To jacyś sadyści. Cokolwiek autorzy przykuwania misiów do zderzaka mają na myśli obstawiam hipotezę, że Ci ludzie znęcają się nad swoimi pluszakami i na bank są nienormalni, tyle, że nie z deka a bardzo. Skandal.
OdpowiedzUsuńMoje misie mieszkają w domu :)pzdr
aaa tam sadyści... modnisie:P
Usuńp.s. tylko kogo kręci taka moda?:O
hahahah też zauważyłem to zjawisko:p
OdpowiedzUsuńczęsto "mały głód" z reklamy Danio zwiedza okolice w tej świetnej pozycji:D
W dzisiejszych czasach nie trzeba się wykazać bohaterską postawą, by zostać autorytetem dla innych. Być może jakiś super tata chciał ukarać swojego urwisa i przywiązał jego ulubioną maskotkę do zderzaka, ktoś to podpatrzył i zrobił to samo i tak dalej.. a niczego nieświadomy facet stał się autorem nowego trendu mody w motoryzacji :)
OdpowiedzUsuńMi tez nie jest obce to zjawisko kiedy te biedne i brudne misie dyndają przy zderzakach, a mieliście już okazję zobaczyc zapachowe choinki w tym samym miejscu? Myślałam, że jak chcemy zeby nam w samochodzie pachniało to się w środku wiesza, no ale cóż dużo rzeczy widocznie muszę się jeszcze nauczyc :)
OdpowiedzUsuńFajne są te misie. Nie wiem po co. Ale jak ktoś ma obniżone zawieszenie w samochodzie wygląda to supcio
OdpowiedzUsuń